„Oaza Modlitwy jest ukrytym sercem Ruchu, źródłem jego życia i mocy.”
Ks. Franciszek Blachnicki list Siloe nr 2 (listopad 1997)
W dniach 7-9 marca w parafii Matki Bożej Fatimskiej w Chojnicach odbyła się pierwsza Oaza Modlitwy zorganizowana przez Diakonię Modlitwy Domowego Kościoła Diecezji Pelplińskiej.
Tematem Oazy był Namiot Spotkania – przestrzeń spotkania z Bogiem, jedno z zobowiązań a jednocześnie fundament naszego życia chrześcijańskiego. Uczestnicy przybyli z różnych stron diecezji. Z wielka otwartością w poprowadzenie Oazy zaangażował się ks. Jarosław Oszuścik moderator rejonu bytowskiego i członek Diakonii Modlitwy, którego w czasie nieobecności wspomagali ks. Jarosław Kaźmierczak, opiekun Oazy Modlitwy oraz ks. Mateusz Liedtke. Rekolekcje bardzo krótkie, ale niezwykle intensywne, aby nie tylko zgłębiać temat w teorii, ale przede wszystkim przeżyć w praktyce. Aby w swoim sercu przygotować przestrzeń na spotkania z Bogiem, który zawsze pierwszy inicjuje to spotkanie. Budowanie osobistej przestrzeni spotkania z Bogiem to proces, który wymaga świadomego wysiłku, konsekwencji i otwartości na Bożą obecność. I uczestnicy oazy tę prawdę na nowo odkrywali. Poddawaliśmy Bogu to co trudne w naszym życiu, by On sam ożywił nasze pragnienia.
Był to niezwykły czas zanurzony w Duchu Świętym i przez Niego prowadzony. Czuliśmy jak „obfity strumień łask” zalewa nasze twarde serca i je kruszy. Tak jak podczas każdych rekolekcji Bóg, w swojej hojności przygotował dla każdego inne prezenty, inne dary, co bardzo mocno uwidoczniło się w świadectwach z przeżytej Oazy (zamieszczamy kilka z nich poniżej).
W konferencjach szczególnie mocno wybrzmiały słowa: w modlitwie ważne jest TERAZ. Bo TERAZ jest czas łaski i moje życie w Bogu jest zależne od wykorzystania tego TERAZ, nie tego co przeżywałam kiedyś. Dziś Król Wszechświata chce się ze mną spotkać. Moim zadaniem jest skupić cała swoją wolę, uwagę i pragnienia na przeżywanym spotkaniu z Bogiem, w pełnej otwartości i gotowości przyjęcia wszystkiego co Pan chce mi przekazać. W tych warunkach możliwa jest też modlitwa ciszy, zanurzenia się w obecności Boga i słuchania Go. Bo Bóg mówi!!! Kolejna ważna rada to zobaczyć gdzie podarowanym mi przez Boga sakiewka z czasem w ma dziury. No i ważne, żeby nie szukać wielkich dziur, bo utrata 5 czy 10 minut w kilku sprawach dnia codziennego to utrata szansy na Namiot Spotkania. To tylko kilka zapisanych migawek z tego bogatego czasu.
Doświadczyliśmy obecności Boga i radości ze Wspólnoty, co było może dla nas jako organizujących OM szczególnie widoczne. Uczestnicy byli ludźmi bardzo odpowiedzialnymi, bo ich pomoc w sprawach organizacyjnych była ogromna, co dla nas było niezwykle hojnym darem. Zaangażowanie uczestników umożliwiło nam pomimo bardzo bogatego programu i trudnych wyzwań organizacyjnych w pełni uczestniczyć w całym wydarzeniu. Jesteśmy Bogu i wszystkim przeżywającym z nami ten czas niezwykle wdzięczni.
Ksiądz Franciszek Blachnicki zakładał, że podstawowy charyzmat Oazy może być realizowany tylko przez modlitwę będącą na styku światła i życia, a my cieszymy się bardzo, że dar modlitwy zachwycił nas na nowo.
Basia i Grzegorz Makowscy
Diakonia Modlitwy

==========================================================================================
ŚWIADECTWA
Podczas ostatniego weekendu w dniach 7-9 marca 2025 roku razem z mężem dane nam było uczestniczyć w rekolekcjach Oazy Modlitwy, która miała miejsce w Chojnicach. Pierwszy raz pełniliśmy posługę animatorów. Przyznaję, że na początku był to zaszczyt, ale im bliżej rekolekcji, była to dla mnie walka, żeby nie uciec od tego, co mnie przerasta i ogranicza. Późnym wieczorem, modląc się przed Najświętszym Sakramentem, oddałam ten lęk Jezusowi. Następnego dnia, podczas spotkania w kręgu, Pan pokazał mi, że uzdalnia do posługi. Moje obawy przerodziły się w ogromną radość. Cieszyłam się z naszej posługi i tą radość i Boży pokój czułam cały czas. Nie spodziewałam się, że nasza drobna posługa wypełni mnie tak pięknym doświadczeniem służby. Rekolekcje to czas wielkiej łaski, kiedy to w otoczeniu tak wspaniałych ludzi, którzy byli z nami, może człowiek wzrastać duchowo. Dodam jeszcze, że gdy wyjeżdżaliśmy na OM, była piękna pogoda i taka miała się utrzymać przez cały weekend. Na moment się zawahałam. Pomyślałam, że tyle wiosennych prac w ogrodzie można by ogarnąć. Wspomnę tylko krótko, że lubię mój ogród, bo mnie wycisza i relaksuje. Przypomina mi dzieciństwo i rekompensuje utracone gospodarstwo rolne moich śp. rodziców. Na początku rekolekcji jeszcze ta myśl gdzieś mi chodziła koło głowy, ale gdy usłyszałam piękną pieśń w wykonaniu naszej kochanej diakonii muzycznej: „Już teraz we mnie kwitną Twe ogrody” automatycznie zapomniałam o moim ziemskim ogrodzie. To tak jakby Pan powiedział „zostaw na moment swój ogród, Jestem przy tobie, chcę zadbać o ciebie, o twoja duszę, wnętrze, o twoje zdrowie. Chce twoją duszę nawodnić, uzdrowić, uzdolnić do dalszej posługi. Pomyślałam, że teraz jest czas, naładować baterie. Rzeczywiście Pan zesłał morze łask. Ktoś pięknie powiedział „ulewa łask”. W pierwszym momencie, aż wydawało się, że dusza nie nadąża pić. Każdy kolejny punkt rekolekcji przynosił nowe przeżycia i doświadczenia. Wiele można by jeszcze pisać. To są najważniejsze moje myśli. Jestem wdzięczna Bogu za to wszystko co dla mnie uczynił. Byłoby wspaniale gdyby rekolekcje Oazy Modlitwy odbywały się co roku. Wszystkim z serca polecam. Jestem mile zaskoczona, że w tak krótkim czasie dane było mi doświadczyć takiego duchowego bogactwa. Żadne przyjemności i prace w ogrodzie nie dorównują temu, co przeżyłam i doświadczyłam we wspólnocie. Warto było.
Grażyna
…………………..
Mimo wielu lat w Domowym Kościele, wielu przebytych rekolekcji i wysłuchanych katechez, konferencje na Oazie Modlitwy były dla mnie niesamowicie odkrywcze. Z każdej z nich wyciągnęłam dla siebie coś nowego. Dotarło do mnie, że tak jak Mojżesz szedł za obóz, żeby spotkać się z Panem Bogiem w namiocie spotkania, tak ja potrzebuje spotykać się z nim, wysłuchać jego Słowa, które do mnie kieruje i z tym Słowem wyjść poza ściany mojego domu.
Na konferencjach i pracy w grupie najbardziej wybrzmiała mi myśl, że ciągle potrzebujemy zaczynać od nowa, a moje nawracanie powinno się dziać każdego dnia. Nasze słabości i grzeszna natura mogą być nie tylko trudem, ale też motywacją do ciągłego powracania do Boga i modlitwy, do zmiany życia i rozwijania się każdego dnia.
Szczególnie przeżyłam wystawienie Najświętszego Sakramentu i doświadczenie bliskiego przebywania z Nim. W tamtej chwili czułam się jak uczniowie idący do Emaus, którym serce pałało gdy przebywali w Jego obecności. Ksiądz nawiązując do obrazu Caravaggia, który przedstawia powołanie świętego Mateusza, bardzo mocno pomógł mi w zrozumieniu, że ten palec Jezusa wskazujący na św. Mateusza jest równocześnie skierowany w moją stronę. Pan powołuje mnie każdego dnia do życia Jego Ewangelią i do służby w kościele. Czasami uświadomienie sobie tego, że On wybiera właśnie mnie budzi taką samą reakcję jak u św. Mateusza- zdziwienie i nieśmiałe pytanie „czy to ja? czy to na mnie wskazujesz?”. Pan mówi mi „pójdź za mną”, a ja tak jak w kościele wstając i idąc za Najświętszym Sakramentem, chcę codziennie wstawać i iść za Nim w mojej codzienności.
Chwała Panu!
Ewa
……………….
Gdy podjęłam decyzję o tych rekolekcjach to nie spodziewałam się tak pięknej pogody i jeszcze do tego to Dzień kobiet. Nie ukrywam, że gdy już jechałam na nie to ten zły ciągle mi szeptał głupoty do głowy. Wygrał Bóg i to był najpiękniejszy czas, najpiękniejsze Dzień kobiet w moim życiu!!! Inne też były fajne , spędzone z przyjaciółmi, ale zawsze był alkohol, ploteczki itp. a tutaj była wspólnota- wspólnota miłości Boga i bliźniego, która uczyła mnie pokory w sercu.
Właśnie wspólnota – wspólne przygotowanie posiłków bardzo nas zbliżyła. Nikt nie myślał o sobie, wszyscy pomagali by każdy mógł jak najwięcej wynieść z tych rekolekcji i to było piękne.
Jak sama nazwa wskazuje OM, było dużo konferencji o modlitwie i różne formy modlitwy, nie wiem która była dla mnie najważniejsza i najpiękniejsza. Każda forma modlitwy była po prostu petardą w moim sercu. Na pewno adoracja, i uwielbienie ze śpiewem ( kocham uwielbiać Boga śpiewem).
Przez cały czas rekolekcji był mi obecny obraz mojego małżeństwa. We wszystkich formach modlitwy przebijał się mocno. Mocnym doświadczeniem była obecność Ducha Świętego podczas modlitwy wstawienniczej, podczas której Bóg dał mi Słowo odnośnie mojej sytuacji w małżeństwie. Kolejne takie doświadczenie obecności Boga było na modlitwie w ciszy gdzie dostałam obraz, wspomnienie białych lilii z dnia mojego ślubu. Czy to przypadek? Nie. Przecież to drugie imię Boga.
Ten czas rekolekcji był dla mnie bardzo ważny. Zakwitł kwiat w moim sercu, będę go podlewać i pielęgnować Słowem Bożym na Namiocie spotkania, o którym było tyle mówione. By wydał owoc – owoc tych rekolekcji.
Zapraszają mnie one by zacząć od nowa, zacząć jeszcze raz ,nie kiedyś – TERAZ!!!!
Chwała Panu!
Emilia
……………………..
Mieliśmy swoje oczekiwania w sercach odnośnie rekolekcji, jednak prosiliśmy Ducha Świętego żeby nas otworzył na zrozumienie tego, co chce nam Bóg przekazać na tych rekolekcjach. Zmieniamy się duchowo, a jednak czuliśmy ostatnio że nasz Namiot Spotkania był rutynowy. OM to był powrót do źródeł, zastanowienie się dokąd zmierzamy na obecnym etapie życia. Przylgnięcie bardziej do Jezusa razem ze współmałżonkiem. Oddanie Jezusowi każdej chwili życia.
W czasie rekolekcji czuliśmy mocno działanie i prowadzenie Ducha Świętego. Pan Bóg działał kompleksowo. Doświadczyliśmy radości Wspólnoty ludzi, którzy również pomimo trosk i trudów życia ufają Panu i szukają Jego drogi. SŁOWO BOŻE pracowało w nas przez cały czas.
Czytaliśmy SŁOWO, słuchaliśmy, śpiewaliśmy, adorowaliśmy Pana Jezusa. Niech będzie Bóg uwielbiony w kapłanach którzy nam towarzyszyli w czasie rekolekcji. Otwierały się nasze serca, zapragnęliśmy bardziej słuchać Boga, tego co do nas mówi na modlitwie podczas Namiotu Spotkania. Pan zapraszał nas do głębszej relacji, poszerzał przestrzeń bliskości z Nim. Wyciszał nasz ból , przebaczał, podnosił z naszych słabości życiowych, pokazywał Swoją Drogę, aby w pełni na nią wkroczyć.
Na modlitwie wstawienniczej Pan bardzo dotknął naszych serc. W pełni oddaliśmy do rozwiązania sprawy nas dręczące w Jego ręce. Przestaliśmy szukać własnych rozwiązań. Odzyskaliśmy pokój serca, radość i na nowo zobaczyliśmy naszą drogę modlitwy na Namiocie Spotkania, już inną. Był to czas łaski.
Pan troszczy się o wszystko, musimy mu tylko zaufać.
Maria i Marek
……………………
Dzięki Oazie Modlitwy odkryłam, że moje dotychczasowe spotkania z Bogiem nie były prawdziwym słuchaniem. Wcześniej skupiałam się głównie na własnych modlitwach: pompejańskiej, błagalnej, dziękczynnej i uwielbienia. Podczas spotkania kręgu, dzieląc się doświadczeniem „namiotu spotkania”, usłyszałam, że to, co robię, nie jest prawdziwym namiotem spotkania. Ta myśl nie dawała mi spokoju. Wkrótce potem, podczas dialogu małżeńskiego, postanowiliśmy z mężem naprawić nasz „namiot spotkania”. Kiedy dowiedzieliśmy się o Oazie Modlitwy w Chojnicach, od razu się zapisaliśmy, wierząc, że to nam pomoże. Czułam, że Jezus to zmieni, bo On przecież wszystko może. Prowadziłam zeszyt, zapisywałam myśli i fragmenty Pisma Świętego, ale brakowało mi głębszego pochylenia się nad Słowem Bożym. Czułam niedosyt.
Trzydniowe rekolekcje Oazy Modlitwy były przełomowe. Każde słowo księdza podczas konferencji trafiało do mojego serca. Jezus znał moje potrzeby i wiedział, że nie mogę dzielić się tym, czego sama nie doświadczyłam w pełni – słuchaniem Boga. W niedzielę rano, podczas osobistego spotkania z Panem, otrzymałam odpowiedź z Psalmu 91: „Nie przystąpi do ciebie niedola, a cios nie dosięgnie twojego namiotu. Kazał swoim aniołom, aby cię strzegli na wszystkich twych drogach”. Ogarnęła mnie wielka radość i pokój. Bóg dał mi odpowiedź: mam słuchać Go z otwartym sercem. Z promiennym uśmiechem na twarzy poszłam z mężem na zakończenie Oazy Modlitwy. Chwała Ci, Jezu!
Basia
……………………………
Bardzo dziękuję za możliwość uczestniczenia w tych krótkich rekolekcjach. Głęboko je przeżyłem i mam nadzieję, że będzie to dobry początek nie tylko Wielkiego Postu. Temat wydawałby się bardzo dobrze znany, ale mocno zobrazował mi własne braki w tym podstawowym zobowiązaniu. Trzech niesamowitych kapłanów, trafione konferencje, oraz teoria połączona z praktyką modlitewną, wszystko to tworzyło spójną całość i przestrzeń do przemiany. Wiele rzeczy mnie bardzo poruszyło i zmotywowało do zmian, ale chyba najbardziej to w jaki sposób Pan Bóg do każdego z nas przemawia i to w sposób dosłowny. Dwa dni przed tymi rekolekcjami, przygotowując się po raz kolejny do wyjazdu do Rzymu, czytałem o głębokim przekazie obrazu Caravagia „Powołanie Mateusza”. Obraz niesie ze sobą wiele głębokich treści, których pełnię dostrzegłem po słowach ks. Jarka, który na tym obrazie prowadził sobotnią modlitwę wieczorną. To jeden z mocniejszych dla mnie momentów tych rekolekcji. Myślę, że sam temat Namiotu spotkania, który jest przez nas bardzo często traktowany powierzchownie na kręgowym dzieleniu, jest fundamentalnym tematem do budowania naszej duchowości. Dlatego uważam, że forma rekolekcyjna OM jest doskonałym czasem na pogłębianie tego typu treści, no i znowu się potwierdza, że jak ks. Franciszek coś zaproponował to na pewno ma sens.
Marek
………………………….
Czas rekolekcji pozwolił mi się przede wszystkim zatrzymać… Będąc w pędzie nie zauważam wielu rzeczy, dlatego ten punkt osobiście dla mnie był konieczny. Bez zatrzymania, oddechu trudno iść naprzód. W pośpiechu można się pogubić, zapomnieć o wielu ważnych sprawach. W tym życiowym pędzie zgubiłam pokój w sercu… Tyle spraw, myśli, zdarzeń… Czas Oazy pozwolił mi odszukać coś bardzo cennego -poczucie bezpieczeństwa. Poczułam się zaopiekowana – tak jak dziecko. Uchwyciłam ten tak trudno osiągalny stan pokoju w sercu. Wiem, że to nie na zawsze. O ten pokój trzeba walczyć(!) często z samym sobą, ze swoimi nieuporządkowanymi myślami, z codziennymi sprawami. Spotkania w grupach pokazały, że wszystko jest możliwe i uświadomiły jakie wielkie owoce można zyskać dzięki zanurzeniu się w codziennej modlitwie. Bardzo jestem wdzięczna Bogu za ten czas.
Kamila
…………………………..
Na Oazie Modlitwy Pan Jezus przemówił do mnie. Dziękuję Panu, że mogłam uczestniczyć na tych rekolekcjach i odnowić z nim swoją relację. Ostatnio „czas grał na moją niekorzyść”, ciągle mnie coś odciągało od spotkania z Jezusem na Namiocie Spotkania, a właściwie to już go prawie nie było. Ten OM to moja deska ratunkowa. Podczas wystawienia Najświętszego Sakramentu Pan przemówi do Mnie: ”a Ja czekam i czekam na spotkanie z tobą”. Zrobiło mi się przykro, że Bóg, który mnie tak kocha i troszczę się o mnie tak cierpliwie na mnie czeka. Czas, który mogliśmy z mężem spędzić z Jezusem oraz wspólnotą był bardzo piękny i owocny. Tyle Miłości, którą otrzymaliśmy, tyle pracy nad sobą żeby być z Nim blisko oraz świadczyć o Nim.
Otrzymaliśmy dużo bezcennych darów dotyczących modlitwy i słuchania Boga.
Dziękujemy Panu z całego serca
Dorota i Janusz





























